sobota, 30 marca 2013

Przerwa techniczna na budowie...


Po pierwsze znowu (który to już raz) spadł śnieg i zrobiło się zimno. Po drugie nasza koleżanka Patrycja zapragnęła wyremontować łazienkę (Paweł ;)) a poza tym do kolejnych etapów budowy domku potrzebujemy ordrobiny ciepła i kilku suchych dni.

czwartek, 28 marca 2013

Prace wykończeniowe - barierki

Naturalnie, taras domku byłby niekompletny bez barierek. W naszym przypadku są one również stylizowane na świdermajerowskiej czyli niemal ażurowe. Ale nie ma obawy, wytrzymają napór nawet dorosłego - Paweł sprawdzał. Można przyjąć, że konstrukcja domku jest już zakończona a następne dni (poza oczywiście świętami) poświęcimy na dostawienie drabiny, wstawienei drzwi, dopracowanie kilku detali oraz położenie podłogi platformy Ground Zero.

środa, 27 marca 2013

Ground Zero - konkretne podejście

Domek na drzewie to frajda wyłącznie dla dzieci tak? Otóż nie. Skoro platforma naszego domku wisi około dwa metry nad ziemią, postanowiliśmy pod nim stworzyć miejsce, w którym będzie można posiedzieć i nacieszyć się spokojem, cieniem i wspaniałym zapachem drewna. Innymi słowy zapadła decyzja o wybudowaniu platformy, podestu, tarasu - każdy nazwie to według życzenia.

wtorek, 26 marca 2013

Domek wyrasta na celebrytę ;)

Co miesiąc dostajemy do domu lokalny magazyn "Józefów nad Świdrem". Piszą tam o wszystkim co dla tutejszej społeczności ważne. Skoro tak, uznaliśmy, że Domek na pewno ich zainteresuje. Poszedł email do redakcji, przyszła odpowiedź a po niej telefon od pani redaktor. No i nie uwierzycie - informacja o Domku pojawi się w magazynie. To dla nas ważne.

poniedziałek, 25 marca 2013

Czwarta ściana stoi ;)

Dzisiaj ważny dzień na budowie. Stanęła ostatnia ściana domku. Jak widać Paweł szczęśliwy - my też bardzo zadowoleni. Bo skoro są już wszystkie ściany a pogoda powoli zmierza ku wiosennej to może się okazać, że prace wykończeniowe pójdą już naprawdę przyjemnie. Dobrze by było po tych wszystkich mrozach kiedy Pawła trzeba było ożywiać mocną kawą. Dzisiaj, na pokrzepienie dostał od Aśki naprawdę mocną wersję ;).

czwartek, 21 marca 2013

Gurewicz - perła świdermajerów - na sprzedaż

My tu z małym domkiem powoli się zmagamy, a tymczasem władze Otwocka wystawiły na sprzedaż prawdziwą perłę lokalnej architektury - pensjonat Abrama Gurewicza. Może nie wszyscy wiedzą, ale nasze okolice to tradycyjne tereny wypoczynkowe mieszkańców Warszawy. Letniska innymi słowy.

środa, 20 marca 2013

Pną się ściany...






Sprawy przybierają coraz poważniejszy obrót. Powoli, ale jednak, rosną ściany domku. Na jednej ze ścian jest już nawet okienko. Dzisiaj dopasowywaliśmy do niego okiennice. Tak to pozostanie, nie będziemy tam ingerować z żadnym szkłem. Możemy wam również pokazać już trochę widoków z wewnątrz. Co prawda jednej ściany jeszcze w ogóle nie ma, ale ostatecznie komu to przeszkadza? ;)

wtorek, 19 marca 2013

Ground Zero - drugi poziom domku

Jak to z reguły bywa przy tego typu projektach, doszliśmy do wniosku, że miejsca pod domkiem nie wolno marnować. Wspominaliśmy już o wygrodzeniu drewnianymi panelami części siatki sąsiadującej z ulicą - widać to na trzecim zdjęciu. Do bramy staną drewniane panele, identyczne jak te, którymi ozdobił mało piekną drucianą siatkę sąsiad obok. To da nam akurat tyle prywatności ile potrzeba żeby dobrze poczuć się przy stole z poranną czy popołuniową kawą.

Tak że tak...

Ruszyła budowa ścian domku. Mamy już część ściany od strony ulicy i dwie ściany od strony ogrodu pną się dzielnie w górę. Na ostatnim zdjęciu widać po prawej stronie drewniane ogrodzenie naszego sąsiada... Sami dostawimy identyczne w części gdzie domek sąsiaduje z ulicą. Jednak odrobina prywatności nam się należy.

poniedziałek, 18 marca 2013

Spleciony dwupień ;)



Parafrazując tekst piosenki z Kabaretu Starszych Panów, największy skarb naszego domku możnaby nazwać "dwupniem". Już o nim pisaliśmy, to były do jesieni zeszłego roku splecione dwie sosny, które rozdzielił pierwszy śnieg. Zmrożony tak obciążył jeden z pni, że sosna złamała się. Szkoda, ale w naszym domku oddaliśmy hołd tamtemu drzewu. W nim będzie mieszkało na zawsze.

sobota, 16 marca 2013

Pod dachem...


Nie ma żartów - domek ma już dach. Czy to się komuś podoba czy nie, nasz domek coraz bardziej wygląda jak... jak domek. Dach jest typowy dla architektury świdermajer - dwuspadowy. Mamy już koncepcję elementów ozdobnych. Będą okiennice i malowane (najpewniej na biało) elementy konstrukcyjne.

piątek, 15 marca 2013

Zaproszenie...

Aha, miło donieść, że coraz więcej ludzi pyta o domek. Jedna pani nawet już chciała poczynić zakupy twierdząc, że stawiamy... "sklep internetowy" ;). Cóż, sklepu nie stawiamy. Ale ustaliliśmy z Pawłem, że kolejny domek  chętnie komuś zaprojektujemy a on go zbuduje. I wierzcie lub nie, ale pierwszy chętny już jest: sąsiad dwa domy dalej ;). Gdybyście zatem chcieli wpaść i zobaczyć domek na żywo to czujcie się zaproszeni. Sobieskiego 42 róg Bartosza w Józefowie/Michalinie pod Warszawą.

Wiechę minęliśmy w biegu...

No właśnie, wiedziałem, że o czymś zapomnieliśmy. Nie było wiechy ;(. Trzeba będzie o tym pomyśleć później. Póki co Paweł zarzucił na domek trochę dachu...

czwartek, 14 marca 2013

W naszym ogrodzie... się dzieje ;)

Kurczę, Paweł, nie za duży on będzie? To pierwsze pytanie jakie zadaliśmy, kiedy stanęła struktura domku, jego szkielet, to coś, po czym już było widać, że nasz domek to nie żadne pitu pitu a kawał domiszcza. Krótko rzecz ujmując, powierzchnia domku równa jest powierzchni pokoju dziecinnego w naszym mieszkaniu. To z kolei oznacza, że do domku spokojnie wchodzą dwa dmuchane materace a miejsca nad głową spokojnie wystarczy dla każdego dorosłego...

wtorek, 12 marca 2013

Ozdoba naszego domku...

Jest jeden charakterystyczny dla naszego domku element. Otóż wspiera się on na drzewie, które do jesieni 2012 roku składało się z oplecionych pni dwóch sosen. Niestety pierwsze opady zeszłorocznego śniegu, które w nocy natychmiast zamarzły sprawiły, że jedna z sosen odłamała się i musiała zostać ścięta. Pozostał ciekawy kształt i wspomnienie. Wrócimy do niego ;)

poniedziałek, 11 marca 2013

Już jest po czym chodzić...


Nasz domek nie miał łatwego startu. W sensie sam domek to nic takiego, ale pogoda wokół zmieniała się w tym roku jak w kalejdoskopie. Co prawda teraz nadrabiamy trochę za czas kiedy przy domku trwały intensywne prace, ale i tak obejrzeliśmy już na termometrze zarówno minus jak i plus 17 stopni. Dobre sobie.

piątek, 8 marca 2013

Klamka zapadła...

Była, a w zasadzie wciąż jest, zima. I jak to zimą, było też zimno. Słuchaliśmy Listy Przebojów Trójki, jechaliśmy w tym zimowym krajobrazie i marzyliśmy o lecie i tym wszystkim miłym co z nim związane. I wyglądaliśmy tęsknie przez okno. A za oknem, cóż: śnieg sosny i... No właśnie... nie było tam tego, o czym zawsze marzyliśmy... Domku nie było. Na drzewie.