Parafrazując tekst piosenki z Kabaretu Starszych Panów, największy skarb naszego domku możnaby nazwać "dwupniem". Już o nim pisaliśmy, to były do jesieni zeszłego roku splecione dwie sosny, które rozdzielił pierwszy śnieg. Zmrożony tak obciążył jeden z pni, że sosna złamała się. Szkoda, ale w naszym domku oddaliśmy hołd tamtemu drzewu. W nim będzie mieszkało na zawsze.
A propos, do zdjęć wrzuciliśmy dwa z późniejszego etapu budowy... Widzicie ściany?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz