niedziela, 14 kwietnia 2013

Nie wycinaliśmy tej gałęzi pod Domek

Dzisiaj dzień wielkich prac w ogrodzie. I dzień słuchania komentarzy na temat Domku. Miło słyszeć wiele ciepłych słów, ale pewna pani zwróciła uwagę na to, że dla Domku wycięliśmy drzewo. Już o tym pisaliśmy, bodaj na samym początku, ale napiszemy ponownie, bo to dla nas ważne.
Po pierwsze nie drzewo, a gałąź a po drugie została wycięta po tym jak na jesieni spadł pierwszy śnieg i natychmiast zamarzł. Wtedy jeszcze nawet nie było pomysłu na budowę Domku. Do tego jednak stopnia polubiliśmy te dwa skręcone pnie, że można je znaleźć wewnątrz Domku a na zewnątrz zostawiliśmy w ścianie małe otwarte miejsce, przez które obicięty jesienią fragment widać. Dla co bardziej dociekliwych polecamy kontakt z Urzędem Gminy - złamana gałąź została tam oczywiście zgłoszona aby dostać pozwolenie na przycięcie brzydkiego kikuta.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz