poniedziałek, 11 marca 2013

Już jest po czym chodzić...


Nasz domek nie miał łatwego startu. W sensie sam domek to nic takiego, ale pogoda wokół zmieniała się w tym roku jak w kalejdoskopie. Co prawda teraz nadrabiamy trochę za czas kiedy przy domku trwały intensywne prace, ale i tak obejrzeliśmy już na termometrze zarówno minus jak i plus 17 stopni. Dobre sobie.
Tymczasem na placu budowy powstała platforma, którą Paweł solidnie umocował do podtrzymujących ją pni drzew. Dodatkowo, ponieważ drzewa lubią się chwiać na wietrze, zabezpieczył budowę linami. Docelowo konstrukcja domku będzie dodatkowo złapana linami w wyższych punktach tych drzew.



1 komentarz:

  1. witam,

    W jaki sposób przymocowaliście krokwie do drzewa? chcę analogicznie zrobić domek i nie wiem jakie rozwiązanie jest najlepsze. Czy wiatr nie powoduje ruchów drzew a tym samym domku? Mocowanie jest na sztywno czy domek "Pływa"?

    OdpowiedzUsuń