Drugi dzień malowania Domku zdaje się potwierdzać słuszność postanowionej koncepcji kolorystycznej. Żólty kolor, który pokrywa ściany ładnie zgrał się z bielą zastosowaną na elementach konstrukcyjnych i typowo "świdermajerowych", ale te dopiero dojdą - na samym końcu. Wszak to prawdziwa wisienka na torcie. Więc żółty mamy na ścianach, biały na podłogach, galeryjkach i zewnętrznych elementach konstrukcji.
Do pomalowania spodu Domku użyliśmy czerwieni (nawet ktoś pewnie powie, że to Siena Palona - pamiętacie tę nazwę ze szkolnych plakatówek? ;)) a na dachu leży ciemnozielona dachówka. Do niej dołączy zresztą wkrótce blaszane wykończenie rantów dachu w tym samym kolorze. Na ostatnim zdjęciu widok Domku od strony ulicy Sobieskiego. Czy nie za bardzo zarastamy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz